Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych)
LENA:
"Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych)" Justyny Bednarek - tym razem to skarpetki zachęciły mnie do przeczytania tej książki, ponieważ nie sądziłam, że nawet one mogą mieć takie pasjonujące przygody.
Te zabawne historie nie tylko pozwalają przenieść się w świat wyobraźni, ale również poprawiają humor. Najbardziej podobał mi się rozdział dziesiąty, który opowiadał o skarpetce w szpitalu.
Serdecznie polecam tę książkę z powodu zabawy, śmiechu oraz morału, który mówi o tym, że nawet jedna skarpetka ma wielką moc spełniania marzeń.
Moja ocena: 💥💥💥💥💥
I jeszcze coś ode mnie...
Moja historia skarpetki
Tym razem opowieść o skarpetce prawej, którą teraz opiszę. Wykonana ona była z różowego jedwabiu i ozdobiona pudrową koronką.
Uciekła ze sklepu i trafiła w ręce pewnej 9-latki, która bardzo chciała nauczyć się tańczyć, ale nie wychodziło jej to zbyt dobrze. Gdy dziewczynka zobaczyła różową skarpetkę, powiedziała, że jest piękna i że musi ją włożyć.
Skarpetka ta uwielbiała się kręcić i wiercić, więc i dziewczynka zaczęła to robić. Zauważyli to od razu nauczyciele tańca, którzy byli tym bardzo zainteresowani. Spodobał im się nowy styl tańca i zaprosili dziewczynkę do siebie (czyli do szkoły dla utalentowanych dzieci).
Tak to dziewczynka spełniła swoje marzenie i została... kim? SŁAWNĄ TANCERKĄ.
CIOTKA ELIZA:
Chyba każdego intryguje zagadka znikających skarpetek. Był komplet i nagle myk, zostaje jedna. Jakby... zapadły się pod ziemię albo dały nogę!
Zwykle rozważania nad tą wymykającą się racjonalnemu poznaniu tajemnicą kończymy ciężkim westchnieniem i pojedynczą skarpetkę albo wyrzucamy, albo próbujemy ją wyswatać z innym skarpetkowym singlem. Dla Justyny Bednarek historia nie kończy się jednak w tym miejscu, tylko dopiero zaczyna! W "Niesamowitych przygodach dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych)" pisarka przedstawia dalsze losy nastópnego odzienia, które - tak, tak, dobrze podejrzewaliśmy - wybrało wolność!
W tej książce zachwyca bezpretensjonalność i nieskrępowana wyobraźnia autorki. Bawi wchodzenie w różne konwencje dostosowane do opowiedzianych historii. Jest tu baśń niemal tradycyjna z królem i królową. Co prawda to król po przejściach, król i żebrak w jednym (przy okazji retrospekcja jako opowieść w opowieści), ale kończy się w stylu "żyli długo i szczęśliwie". Jest też obyczajówka rodem niemal z kolorowych pism, na których łamach czarna, jedwabna skarpetka-celebrytka zaczęła się pojawiać, jak przystało na gwiazdę filmową. Mnie niezmiennie po dwukrotnej lekturze bawi fragment o tym, że była zaręczona i planowała ślub, ale związek nie przetrwał, "skarpetce zależało bowiem przede wszystkim na karierze". Jest political fiction, jest opowieść detektywistyczna... Co skarpetka, to inna "osobowość", inne powody ucieczki i właśnie inna konwencja oddająca daną historię.
Podobno ma powstać film animowany na podstawie tej książki. Opowieści Justyny Bednarek oparte na czasownikach i rzeczownikach (czysta akcja!) oraz znakomite rysunki Daniela de Latoura to rzeczywiście dobry materiał na film.
Z dziennikarskiego obowiązku ostrzegam - lektura powoduje skutki uboczne: na swoje skarpetki nie będziecie już teraz patrzeć tak obojętnie jak dawniej.
____________
Tytuł: Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych u sześciu lewych)
Autor: Justyna Bednarek
Ilustracje: Daniel de Latour
Wydawnictwo: Poradnia K sp. z o.o.
Seria: Latawiec
Format: 165 x 235 mm
Strony: 160
Warszawa 2015
Wydanie I
Bardzo sympatyczny blog, nieźle się zapowiada!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
Usuń